Za nami gorzki powrót z Nysy, bowiem musieliśmy uznać wyższość rywala i wrócić do Goczałkowic bez punktów. Dziś na chłodno o tym co sądzi na temat spotkania w Nysie oraz zaistniałej sytuacji opowiedział nam bramkarz naszej drużyny - Kacper Wieczorkiewicz.
"Start sezonu w naszym wykonaniu nie jest taki jaki zakładaliśmy podczas okresu przygotowawczego. Każdy z nas chce wygrywać - to zrozumiałe, ale nie zawsze chęci przekładają się na wynik. W każdym z trzech meczów nie można nam odmówić zaangażowania oraz walki, a szczególnie w pierwszym meczu, w którym byliśmy w stanie odwrócić wynik na boisku przeciwnika grając w osłabieniu. W kolejnych dwóch meczach przegraliśmy nieznacznie z dobrymi rywalami. W obu tych meczach brakowało nam konkretów pod bramką przeciwnika.
Rzut wolny w Nysie? No cóż można powiedzieć... Z mojej perspektywy ustawienie moje oraz muru było poprawne, a mimo to nie wystarczyło, aby wyjść obronną ręką z tej sytuacji. Trzeba pochwalić strzelca za tak precyzyjne uderzenie. Wysokość i rotacja piłki nie ułatwiły mi zdania.
Uważam, że nie potrzeba nam dużych zmian aby wrócić na właściwe tory, ponieważ po okresie przygotowawczym wiemy na co nas stać i mamy świadomość błędów jakie popełniliśmy. Zaangażowanie drużyny i jakość jest na wysokim poziomie, a analizy prowadzone przez sztab trenerski bardzo nam pomogą."
Kolejne ligowe spotkanie rozegramy już w najbliższą sobotę. Do Goczałkowic przyjedzie bowiem beniaminek - Słowianin Wolibórz.