1 rok temu | 06.05.2023, 12:34
W weekend odbyło się spotkanie pomiędzy Goczałkowicami a Tarnowskimi Górami, niebiescy tym razem w roli gości starali się podjąć walkę o utrzymanie z usytuowanym na 6 miejscu zespole Gwarka.
W pojedynku z Rekordem LKS Goczałkowice-Zdrój pokazały się z dobrej strony, więc przed spotkaniem z następnym rywalem można było być zadowolonym i myśleć o przełamaniu, jednak niestety dla niebieskich spotkanie nie potoczyło najlepiej.
Goczałkowice rozpoczęły bardzo spokojnie, mecz był prowadzony w środku pola i raz drużyna gości zwiększała swoje procenty posiadania piłki, a raz gospodarze. Do pierwszej połowy ilość akcji można było policzyć na palcach jednej ręki i wynik po 1-wszej połowie to 0:0.
Druga połowa zaczęła się podobnie, najgroźniejsza sytuacja Goczałkowic była po strzale głową, gdzie z narożnika boiska dorzucał Magiera wprost na głowę Dąbrowskiego, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. Około 70 minuty spotkania pogoda zmieniła się diametralnie, co spowodowało zwiększoną ilość błędów przy wyprowadzeniu piłki i dało się to we znaki w 78 minucie, gdzie po niezorganizowaniu w obronie napastnik gospodarzy wpisał się na listę strzelców po strzale z 16-stki po krótkim rogu, co zaskoczyło naszego bramkarza, Mazura. Do końca spotkania niebiescy starali się wpakować piłkę do siatki, jednak bezskutecznie i takim sposobem wracamy do domu bez zdobyczy punktowej.
Gwarek Tarnowskie Góry - LKS Goczałkowice-Zdrój 1:0 (0:0)
1:0 – Rakowiecki 78'
LKS: Mazur, Zięba, Gajda, Magiera, Gemborys (69’ Flasz), Hanzel, Dąbrowski (80’ Szymała), Lipniak (69’ Tarusow), Nagrodzki (80’ Nadolski), Dzierbicki, Kiklaisz.
Gwarek: Rosół, Będzieszak, Trojanowski, Przystalski, Gendera (60’ Siga), Wiszniowski, Borycka, Kaczmarek (70’ Bednorz), Rakowiecki, Bąk, Neison (90’ Kyi).
Mateusz Garbocz